sobota, 8 sierpnia 2015

Co to znaczy "weź mnie olej?" :) Post o wiosenno-letnich hitach ostatnich miesięcy! :)



Kochani!

Wiem, wiem… Nie było mnie tak długo. Mea culpa! Ale wiecie, dużo się działo, zakończenie studiów (jak to pięć lat szybko przeleciało! :O ), pisanie magisterki i wreszcie ciężka, ale jakże wytrwale pokonana obrona… Było tych obowiązków trochę! Później porządkowanie garderoby, którą systematycznie wymieniam na nową, załatwianie formalności, trochę odpoczynku i relaksu, by zacząć kolejny etap w swoim życiu. Nie piszę tego, aby się usprawiedliwiać, ale zapewniam, że myślałam o Was intensywnie i dlatego dzisiaj zamieszczam obszerną notkę. Kolejne pojawią się w najbliższym czasie. A co sobie i Wam będę żałować! :D

Przejdźmy zatem do dzisiejszej recenzji. Z racji tego, że mamy lato w pełni, żar leje się z nieba, a w lecie też trzeba dbać o swoje ciało, a także nadawać życiu kolorów postanowiłam, że pokażę Wam dziś produkty, po które szczególnie sięgam w okresie późnej wiosny i lata. Są to moje małe perełki, które właśnie w drugim i trzecim kwartale roku królują na salonach (przynajmniej moich)! :D Poznajcie ich!

Jako pierwszy mój absolutny hit ostatnich kilku miesięcy!

Olejek Magic Rose firmy Evree (30 ml)


(Ps. Ich produkty są świetne, niejednokrotnie się o tym przekonałam).
Jest to olejek różany w płynnej formie, zamknięty w szklanej buteleczce z pipetką (zawsze mnie śmieszy to słowo :P). Ma on charakterystyczny, różany zapach i dość lejącą konsystencję, która podobno ma gwarantować lepsze wchłanianie produktu. Producent na opakowaniu zapewnia nas, że olejek upiększy naszą skórę, zredukuje przebarwienia , uszczelni naczynia krwionośne, oraz ureguluje wydzielanie sebum i złagodzi stany zapalne.

Skład: Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHA, Benzyl Salicytate, Citronellol, Euqenol, Geraniol, Hudroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Parfum (Fragrance), Linalool.

(źródło: Wizaż.pl)

Jako, że używam olejku wyłącznie na twarz, omówię jego działanie w tym zakresie.

Po 1) Formuła- jak dla mnie olejek ma bardzo fajną konsystencję. Stosowałam go na różne sposoby- solo na oczyszczoną skórę, pod krem oraz wymieszany z kremem nawilżającym. Dla mnie najlepszą opcją do jego stosowania jest wyjście nr 3. Olejek wtedy dużo lepiej się wchłania i wzbogaca działanie kremu.

Po 2) Wydajność- rewelacja! Wystarczy kilka kropel- 3 do 4 aby pokryć całą buzię. Starczył mi na ok. 3 miesiące codziennego stosowania.

Po 3) Opakowanie- jasno opisane, pipetka działa niezawodnie, produkt można zużyć do samego dna.

Po 4) Zapach- jak dla mnie przyjemny, nie przeszkadzał mi, nawet przyzwyczaiłam się do niego na tyle, że nie zwracam już na to uwagi.

Po 5) Cena- około 30 zł, na promocji blisko 20 zł. Jest to dość dużo, aczkolwiek to produkt, który naprawdę działa i pod względem wydajności co do ceny osiąga dobry wynik.

Po 6) Działanie- faktycznie, jest dobre! Moja zaróżowiona na policzkach cera wyraźnie zbladła, skóra jest przyjemna w dotyku, taka wypieszczona :D. Olejek sprawił, że skóra wygląda na odżywioną.

Po 7) Dostępność- bardzo dobra- widziałam go w Rossmannie, Naturze, Super Pharm, Hebe. Warto śledzić gazetki i kupić go w promocji!

Słowem- polecam! Ja już zakupiłam nowe opakowanie małego magika i coś czuję, że zaprzyjaźniliśmy się na dobre!

Kolejno pokażę Wam moją wybraną szóstkę ulubionych lakierów do paznokci sezonu wiosna-lato 2015! :D


1) Vipera- Gel Shine & Hold Effect- odcień 560. Elektryzujący, chabrowy odcień, cudownie wyglądający na paznokciach. Nosiłam go dwa razy pod rząd, a u mnie rzadko się zdarza taki wyczyn u lakierów do paznokci. Jeśli chodzi o formułę- nie jest zła, chociaż pełne pokrycie wymaga nałożenia dwóch warstw. Cena- coś około 5 zł. Gorąco polecam!

2) Sally Hansen- Hard As Nails Xtreme Wear- odcień 320 Fuchsia Power!
Wooow! Mega letni, mocny, prawie neonowy róż- to jest to! Piękny odcień mojego ukochanego paznokciowego różu, który cudnie podkreśla opaleniznę i upodabnia paznokietki do słodkich cukiereczków. Lakier jest poza tym mega kryjący- już jedna warstwa pięknie kryje! Cena poza promocją- około 20 zł. Aktualnie można go dorwać w Rossmannie za 11,90! Polecam! Jest rewelacyjny i wart każdej złotóweczki! PS. Efekt końcowy lakieru na moich stópkach wklejam poniżej! 


3) Golden Rose- WOW! Nail color, odcień 27- bardzo ładny odcień fioletu z nutką różu. Cudownie wygląda, nakłada się przyjemnie, a przy tym ma fajną cenę- około 3-4 zł. Jest maluszkiem, zdecydowanie mniejszym od pozostałych przyjaciół, ale przy tej cenie zakup kolejnego w szybszym odstępie czasowym to nie problem. ;-) Daje radę!

4) Miss Sporty- Lasting Colour- up to 10 days- odcień 544-  śliczna, letnia, nie za bardzo zielona, ani też nie przesadnie niebieska mięta! Na paznokciach prezentuje się świeżo, schludnie i sprawia, że wspomnienia o lecie wracają nawet, gdy za oknem pada śnieg! Jak dla mnie- synonim lata. Orzeźwia nasz letni look! Cena- około 6 zł, trwałość średnia, ale warto go mieć! Na jednym ze zdjęć poniżej widnieje na kilku moich paznokciach razem z ciemnym lakierem Golden Rose nr 126, który stanowi małą odskocznię od tych słodziaków. :P

5) Rimmel by Rita Ora- odcień Peachella 408- piękna, delikatna i świetnie podkreślające opalone dłonie brzoskwinka! Ten subtelny kolor, który wydaje się być niepozorny nadaje paznokciom dziewczęcego uroku. Prezentuje się naprawdę rewelacyjnie! Dobra alternatywa dla smutnego, bardziej jesiennego nude! Kosztuje około 10 zł, trwałość jest średnia, ale kolor jest urzekający!

6) Astor- Fash’n Studio- odcień Chicissime 204- elektryzująca, pomarańczowa czerwień (tak, tak- dosłownie o to mi chodziło :D), wyrazista i letnia, zawsze modna! To odcień dla odważnych, którzy lubią mocne kolory, ale niesamowicie wart odrobiny skupienia przy nakładaniu. Jest trwały, nie wysycha w buteleczce i nie gęstnieje, a nałożony schludnie nadaje niebywałej elegancji dłoniom. Hit! Kosztuje około 10 zł, a jakość jest rewelacyjna. Warto!


Następnie mamy kilka pielęgnacyjnych produktów, które pomagają mi dbać o ciało i skórę.

Gillette for Women, Satin Care, With a touch of Olay- żel do golenia. O tym, że uwielbiam te żele już wiecie, ale ten mam po raz pierwszy i powiem Wam, że pobił swoich braci. Skóra po nim nie jest wysuszona, wygląda cudnie, maszynka sunie po nim z łatwością, a żel jest wydajny i bardzo treściwy w swej formule. Polecam Wam gorąco! Cena- 10-15zł, zależy od promocji.


Fm Group- Nail Lacquer Drying Spray- 50 ml- spray przyspieszający wysychanie lakieru. Koszt- około 20 zł. Swoje zadanie spełnia w 100%. Jest niezastąpiony, jeśli chcemy szybko wyjść gdzieś niedługo po pomalowaniu paznokci u stóp, bądź u rąk, unikając zniszczenia lakieru i pobrudzenia wszystkiego wokół nas! Niestety- ma dość oleistą konsystencję, więc radzę zaczekać aż troszkę wyparuje, bądź zetrzeć ją delikatnie ręcznikiem papierowym gdy paznokcie już przeschną. Niemniej jednak, olejek za to pięknie nawilża skórki wokół płytki paznokciowej. Rozprowadza się przyjemnie, gdyż spryskuje się nim paznokcie za pomocą atomizera. Podsumowując- wszystko ma swoje plusy i minusy, ale z racji wypełniania swojego głównego założenia- polecam!


Wellness & Beauty Handlotion- Mandel Milch &Bambus-Extrakt- Lotion do rąk z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z bambusa. Ogólnie na lato preferuję lżejsze konsystencje, niż jesienią i zimą. Powodem tego był wybór kremu do rąk w formie mleczka. Ogólnie mój wybór okazał się strzałem w dyszkę, gdyż nie dość, że kremik jest lekutki, przyjemny, szybko się wchłania i nadaje skórze jedwabistości, to jeszcze pachnie przecudownie! Polecam! Cena na promocji to niecałe 10 zł, bez promocji około 13 zł.


L’oreal Elseve- Magiczna Moc Olejków- Eliksir odbudowujący, unikalne połączenie 6 olejków kwiatowych- jako, że jest to kolejny produkt z olejami to ogłaszam, że sezon wiosna-lato w mojej kosmetyczce powinien nosić miano „weź mnie olej! Olejkami :D”. Końcówki włosów traktuję olejami już jakiś czas, a z racji tego, że nie chcę ich do niczego przyzwyczajać to zmieniam je regularnie wraz ze zużyciem. Ten gagatek ma kilka plusów: dobrze się rozprowadza, jest w miarę wydajny, ma bogatą formułę, pompka działa niezawodnie, a opakowanie pokazuje ile jeszcze czasu się nim pocieszymy. Niestety, ma on jedną, WIELKĄ wadę. Śmierdzi jak diabli! Uprzedzam- nie jest dla osób o wrażliwym nosie. Mój jakoś jest w stanie to przeżyć, gdyż zapach wyparowuje po jakimś czasie, ale w momencie nakładania… UGH! Poza tym jego cena jest dosyć wysoka. Ok. 25 zł. Niemniej jednak, efekty daje ładne i „namacalne” :D.


Dove- Silk Glow- moistruising shower gel- żel pod prysznic nawilżający- CU-DEŃ-KO! Bogata formuła, kremowa, aksamitna konsystencja, przecudowny zapach i uczucie miękkiego i dopieszczonego ciała po wyjściu z łazienki- bajka! O cenie nie wspomnę, gdyż to był urodzinowo- imieninowy prezent (dzięki Aguś! ). Dodam, że jest wydajny, bardzo mała ilość zamienia się w treściwą, kremową pianę. Ogólnie serdecznie polecam! Dove jak dla mnie rządzi jeśli chodzi o produkty prysznicowo- kąpielowe! 


Tam- pa- ram- pam! Dobrnęliśmy do końca! :) Gratuluję tym, którzy wytrwali do ostatniej literki i czytają w tym momencie kilka słów, które muszę dodać w tym momencie. Mianowicie- serdecznie dziękuję wszystkim, którzy czytają tego bloga i w jakiś sposób się inspirują, bądź korzystają z moich porad! To cudowne uczucie wiedzieć, że jesteście ze mną! Ponadto zachęcam Was do komentowania i proponowania, co chcielibyście zobaczyć na blogu, o czym macie ochotę się dowiedzieć? Będę zaszczycona mogąc Wam odpowiedzieć. ;)
A tymczasem- trzymajcie się moi drodzy! Pozdrawiam Was wakacyjnie! Tak właśnie spędzałam niedawno czas w pewnej cudownej i urokliwej zatoce
Do następnego! :)

Wasza Brownie :)

2 komentarze:

  1. Tego maluszka z GR Wow też lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze sie bardzo :) spisuje sie na medal i kosztuje grosiki! Same plusy :)

    OdpowiedzUsuń